Woda wszystko zmienia.
Kiedy deszcz i kiedy susza. Kiedy zaparzasz herbatę lub podlewasz pomidory. Kiedy chronisz się przed ulewą albo kąpiesz w strugach deszczu.
Nasze piosenki pisane są z myślą o tym, co wszystko zmienia, i o tym, co niezmienne. W świecie, w nas, w przyrodzie.
Często pisane są szeptem. Jak cicha woda.
Pisane między nami, między innymi, dedykowane tym i owym miejscom, ludziom, projektom, z którymi chcemy się nimi dzielić.
Podobieństwo nazwy zespołu do tytułu przeboju sprzed lat lub jego współczesnych interpretacji jest przypadkowe i nie ma dla nas znaczenia.
Znaleźliśmy jeszcze gospodarstwo agroturystyczne o tej nazwie, ale nie byliśmy tam. Może kiedyś.
Chodzi nam o coś innego. Posłuchajcie.
Jesteśmy cichawoda tu i teraz.
Jak drzewo pośród innych drzew ciągnę w górę, prosto trzymam się,
nie przeszkadza mi, że tak wielu ich, bo ten tłum lasem się nazywa.
Jak ryba pośród innych ryb, tak chyba właśnie miało być,
że prowadzi mnie ławica, z nimi jestem, bez nich całkiem znikam.
Nie idź z przodu, bo samotnie czuję się, nie idź z tyłu, bo źle poprowadzę cię,
idźmy razem ramię w ramię, wspólny takt, cztery ręce, czworo oczu, jeden świat.
A z tobą chciałabym przycupnąć pod tym drzewem, patrzeć w nasze jutro, w nasze wczoraj,
zebrać wszystko w jedną księgę napisaną wierszem.
I jeszcze chciałabym napisać te słowa, włożyć je w butelkę,
niech ławica je popycha w twoją stronę - otwórz i przeczytaj.
Na cztery ręce grajmy, na czworo oczu patrzmy, na czworo uszu słuchajmy.
Dzisiaj wtorek, zaraz staniesz na brzegu,
masz swój worek, a w tym worku trzymasz szpiegów,
jakieś rzeczy źle zrobione, jakieś słowa niepowiedziane,
czas się rozstać tu we wtorek nad ranem.
Zaraz wszystko ukołysze się, wszystko ukołysze się w łodzi.
Jakieś strachy, stare graty, zażalenia
wrzuć na pokład, tylko nie mów „do widzenia”,
brak pamięci, żeby wszystko to przetworzyć,
popchnij mocno i uciekaj trochę pożyć.
Zaraz wszystko ukołysze się, wszystko ukołysze się w łodzi.
Jeśli fale to wyrzucą w jakiś czwartek, trochę się boję,
czy ty spojrzysz i zawołasz - to nie moje, już nie moje!
Teraz wszystko ukołysze się, wszystko ukołysze się w łodzi.